Amon. Mój dziadek by mnie zastrzelił
Jennifer Teege, Nikola Sellmair
Wydawnictwo: Prószyński Media
Data wydania: 2014-02-26
Jennifer Teege, Nikola Sellmair
Wydawnictwo: Prószyński Media
Data wydania: 2014-02-26
Poznajcie Jennifer, sympatyczną czarnoskórą dziewczynę
wychowaną przez przybranych niemieckich rodziców, która zanim założyła swoją
rodzinę i przybrała nazwisko Teege, podróżowała po świecie, goniona
nieuświadomionymi lękami i poczuciem wykorzenienia. Podczas pobytu w Izraelu, gdzie
studiowała i żyła przez kilka lat, ogląda w telewizji „Listę Schindlera”. Film,
owszem, robi na niej wrażenie, ale samo zakończenie wydaje jej się zbyt
hollywoodzkie. Najbardziej oczywiście zapada jej w pamięć scena, która każdemu,
kto widział dzieło Spielberga na zawsze pozostanie wryta w duszę. Oto komendant
obozu koncentracyjnego w podkrakowskim Płaszowie, grany przez demonicznego Ralpha Fiennesa w ramach porannej gimnastyki strzela do więźniów z
balkonu swojej luksusowej willi. To Amon Goeth, tytułowy dziadek Jennifer, o
czym dziewczyna dowie się parę lat później.
Ów moment, kiedy jej życie zostanie
wywrócone na nice i rozsypie się na drobne kawałki, można określić bardzo
dokładnie. Wszystko zaczęło się od zwyczajnej wizyty w bibliotece miejskiej i zabrzmiało
niczym historia zaczerpnięta z kart powieści Zafona. W „Cieniu wiatru”
dziesięcioletni chłopiec zostaje zaprowadzony przez ojca do tajemniczego
labiryntu będącego w istocie nieprzebraną biblioteką, zwaną Cmentarzem Zapomnianych
Książek. Mały Daniel ma wybrać jedną dla siebie. Ci, którzy czytali, pamiętają
ten niesamowity moment, gdy chłopiec natrafia na dzieło, które, wydawać by się
mogło, czekało właśnie na niego. Dokładnie to samo dotknęło Jennifer, kiedy
bezwiednie przeglądała grzbiety ksiąg w dziale psychologicznym i zaintrygowana
jednym sięgnęła po rzecz, na okładce której znajdowała się twarz kobiety
dziwnie jej znajomej. Patrzyła na twarz swojej biologicznej matki Moniki Goeth,
córki nazistowskiego zbrodniarza. Zaczęła czytać i runęła w otchłań. W
przerażającą historię swojej rodziny, której nigdy nie było jej dane naprawdę
poznać.
„Jestem wnuczką Amona Goetha, oprawcy, który pozbawił życia tysiące osób i mnie – z moją ciemną barwą skóry – z pewnością też by zastrzelił.”
Na kartach książki „Amon. Mój dziadek by mnie zabił” śledzimy wraz z Jennifer losy trzech pokoleń dotkniętych traumą holokaustu. Poznajemy babcię, żonę Amona, która dla wnuczki jest ideałem bliskiej i ciepłej opiekunki, a która wcześniej towarzyszyła mężowi w przerażającej działalności, nawet jeśli nie czynnie, to przecież musiał wiedzieć, mieszkała wszak pod samym obozem. Zagłębiamy się w historię matki, która próbował wyprzeć swoje faszystowskie dziedzictwo, przypłacając to głęboką depresją i faktyczną stratą córki, którą oddała do adopcji. Przede wszystkim jednak próbujemy razem z Jennifer poskładać do kupy rozsypane puzzle jej życia. Towarzyszyć nam będą pytania o rolę przypadku, opatrzności, wolnej woli i odpowiedzialności nie tylko za swoje wybory, ale za całe dziedzictwo. Droga Jennifer do prawdy przeplatana jest na poły dziennikarskimi wstawkami autorstwa Nicoli Sellmair, której artykuł na temat losów wnuczki Goetha był kanwą wspólnie napisanej książki pod tym samym tytułem.
„Jestem wnuczką Amona Goetha, oprawcy, który pozbawił życia tysiące osób i mnie – z moją ciemną barwą skóry – z pewnością też by zastrzelił.”
Na kartach książki „Amon. Mój dziadek by mnie zabił” śledzimy wraz z Jennifer losy trzech pokoleń dotkniętych traumą holokaustu. Poznajemy babcię, żonę Amona, która dla wnuczki jest ideałem bliskiej i ciepłej opiekunki, a która wcześniej towarzyszyła mężowi w przerażającej działalności, nawet jeśli nie czynnie, to przecież musiał wiedzieć, mieszkała wszak pod samym obozem. Zagłębiamy się w historię matki, która próbował wyprzeć swoje faszystowskie dziedzictwo, przypłacając to głęboką depresją i faktyczną stratą córki, którą oddała do adopcji. Przede wszystkim jednak próbujemy razem z Jennifer poskładać do kupy rozsypane puzzle jej życia. Towarzyszyć nam będą pytania o rolę przypadku, opatrzności, wolnej woli i odpowiedzialności nie tylko za swoje wybory, ale za całe dziedzictwo. Droga Jennifer do prawdy przeplatana jest na poły dziennikarskimi wstawkami autorstwa Nicoli Sellmair, której artykuł na temat losów wnuczki Goetha był kanwą wspólnie napisanej książki pod tym samym tytułem.
Jak mawia Księga, poznacie prawdę i ona was wyzwoli. Czy jednak stanie się to udziałem Jennifer Teege, jej matki Moniki i babki Ruth? Odpowiedź jest bardziej złożona, niż można by oczekiwać. Z pewnością nie jest łatwo jej udzielić, tak jak nie było łatwo przebrnąć przez tę fascynującą i budzącą grozę historię do końca. Warto jednak, bo nawet jeśli nie wyzwala zupełnie, to z pewnością oczyszcza i pokazuje, że warto zmierzyć się z nawet najbardziej przytłaczającymi demonami przeszłości. Tym bardziej, że przeszłość owa, tak łatwo nie daje się upchnąć w szafie.