Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książę. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książę. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 października 2015

Hannibal Borgia


Michael Ennis
Piękne oszustwo
Rok Wydania: 2015
Wydawca: Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C.

„Bez cienia skruchy książę powiedział mi, że nie czuł się zobowiązany do respektowania traktatu zawartego pod groźbą ze strony ludzi, którzy sami nie mieli zamiaru dotrzymać własnych obietnic – tę maksymę nadal uważam za zupełnie słuszną, choć bardzo oburza tych, którzy uważają „Księcia” za podręcznik diabła. Człowiek, który w każdych okolicznościach upiera się trwać w dobru, zostanie niechybnie zniszczony pośród tak wielu, którzy nie są dobrzy.”
 
Książę, o którym mowa w powyższym cytacie to nie kto inny jak Cesare Borgia (syn papieża Aleksandra VI), który stał się jedną z inspiracji dla Niccolo Machiavellego, gdy ten pisał swe wiekopomne dzieło po tytułem ( nomen omen) „Książe”. Tak, to właśnie z tej pozycji pochodzi sławetne „cel uświęca środki”, nawet te nieetyczne. Czy może właśnie przede wszystkim te nieetycznie, nieludzkie, odrażające.
Michael Ennis, historyk, osadził akcję swojego historycznego thrillera we włoskim miasteczku Imola, gdzie w roku 1502 społecznością mieszkańców wstrząsają przerażające znaleziska. Są to kawałki kobiecych ciał rozrzucone po okolicy według matematycznej prawidłowości, którą dziki studiowaniu prac Archimedesa odkrywa niejaki maestro Leonardo z małej miejscowości Vinci. Prócz Leonarda, w śledztwie uczestniczy wspomniany Niccolo Machiavelli, którego autor uczynił narratorem „Pięknego oszustwa”. Wyjątkiem jest pierwsza część książki, gdzie poznajemy wydarzenia z punktu widzenia Diamaty, kurtyzany, kochanki obu synów papieża Aleksandra oraz samego maestro Niccolo. Opowiada ona swoje losy synowi pisząc do niego list, w którym próbuje usprawiedliwiać swoje czyny.

Rzecz z całą z pewnością zadowoli czytelników mających niejakie pojęcie o czasach, w których kształtowała się zachodnia cywilizacja wychodząca mozolnie z mroków Średniowiecza. Zadowolony też być powinien typowy pochłaniacz historii z dreszczykiem. Autor bowiem udanie zbeletryzował, lekko jeno kolorując kilka faktów z historii, by uczynić wgłębianie się w nią przyjemniejszym. Z pewnością też „Piękne oszustwo” przypadnie do gustu tym, którzy z przyjemnością przeczytali „Rodzinę Borgów” Mario Puzo oraz pierwszą część husyckiej trylogii Andrzej Sapkowskiego pod tytułem „Narreturm”, gdzie akcja toczy się co prawda prawie sto lat wcześniej, ale sam klimat i lekkość w przedstawianiu historii czyni oba utwory podobnymi w klimacie. Podobnego mamy też bohatera, rezolutnego orędownika myśli oświeconej, szukającego wiedzy o świecie w uczonych pismach raczej, niż w świętych księgach i zabobonach. Nie przeszkadza mu to w przejażdżce na ławeczce z adeptką magii, podobnie jak autor „Księcia” doświadczał skutków czegoś, co zwało się „jazda na koźle” i choć miało posmak satanistycznych obrzędów, więcej z zielarstwem i farmacją miało cokolwiek wspólnego.

Prócz mrożących krew w żyłach perypetii bohaterów, których życiorysy znamy w bardziej bądź mniej śladowych formach z lekcji historii, dostajemy też coś w rodzaju traktatu filozoficznego. Podobnie jak zaproponował to Umberto Eco w swoim „Imieniu róży.”
Książka Michaela Ennisa skłania przede wszystkim do refleksji na temat istoty zła, zwłaszcza tego, które objawia się w ludzkich działaniach. Leonardo próbuje dociekać na bazie empirycznej, bada, eksperymentuje, liczy („Dlaczego musimy wdawać się w tę niekończącą się orgię domysłów! Wróćmy do esperienza!”) Niccolo, analizuje żywoty cezarów, zwłaszcza największych dewiantów w rodzaju Nerona i Kaliguli, by przez analogię, stworzyć portret współczesnego mu potwora. („Zarówno więc Swetoniusz, jak i Plutarch przemawiali za moją teorią, że owi szczególni ludzie cechują się osobliwą i niezmienną naturą i rodzili się z ta przypadłością.”)

Leonardo, typ szalonego naukowca, skrupulatny, niczym typowy prokurator z powieści kryminalnej i Machiavelli – tęgi umysł analityczny, rzec można pierwowzór współczesnego profilera. Do tego zjawiskowa i wykształcona heroina o nieco zszarganej reputacji - czyż to nie idealna grupa dochodzeniowa?
Po lekturze „Pięknego oszustwa” z pewnością będzie się chciało bardziej jeszcze bardziej zagłębić w te czasy oraz w losy opisanych postaci. Nie bez przyczyny przecież dzieła  ich żywe i inspirujące są do dnia dzisiejszego.