Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rappaport. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rappaport. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 grudnia 2015

Zwyczajne księżniczki



Helen Rappaport
Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów.

Tłumaczenie: Anna Sak
Rok Wydania: 2015
Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak



„Tak jak bohaterki dramatu Czechowa marzyły o tym, by wyrwać się z prowincjonalnego zaduchu i wrócić do Moskwy, tak odizolowane od zwyczajnego życia wielkie księżne pragnęły wyjść z kokonu i stać się częścią prawdziwego świata. Miały w sobie wielki głód doświadczeń i spotykania się z ludźmi spoza ich ściśle kontrolowanego otoczenia. Postanowiłam opisać ich losy, bo dotąd były przedstawiane głównie jako przypis do dramatycznej historii ich rodziców, czyli Mikołaja i Aleksandry.”

Tak na pytanie o skojarzenia z „Trzema siostrami” Czechowa odpowiedziała brytyjska historyk Helen Rappaport. „Cztery Siostry” to jedenasta w jej dorobku książka historyczna i kolejna poświęcona Rosji i rodzinie Romanowów, zaś aluzja do znakomitego dramatu Czechowa została przez nią faktycznie zamierzona. Nikt chyba nie zaprzeczy, że losy rodziny ostatniego cara imperium rosyjskiego były dramatyczne czy wręcz tragiczne. Koniec jaki spotkał jej członków* w domu Ipatiewa w Jekaterynburgu, a który szczegółowo analizowała Rappaport w jednej z wcześniejszych prac zatytułowanej „Ekaterinburg: The Last Days of the Romanovs” z 2008 roku, kładzie się mrocznym cieniem na całej historii rodziny. Jego świadomość chwyta za gardło podczas lektury „Czterech sióstr” od pierwszych stron, kiedy najpierw poznajemy historię małżeństwa cara Mikołaja II z pochodzącą z Niemiec wnuczką brytyjskiej królowej Wiktorii Aleksandrą, przyszłą matką jego pięciorga dzieci, a przybiera na sile, gdy śledzimy narodziny każdej z kolejnych sióstr i ich młodszego brata, wyczekanego, wymodlonego niemal carewicza Aleksego.


Olga, Tatiana, Maria i Anastazja w końcu doczekały się pełnego świadectwa swojego po ludzku ciekawego i w gruncie rzeczy zwyczajnego w najlepszym tego słowa znaczeniu życia oraz rzetelnej analizy, wywiedzionej z listów, pamiętników i wspomnień osób z ich najbliższego otoczenia oraz bezstronnych obserwatorów ówczesnego życia elit. Imponująca bibliografia, jaka zapełnia kilkadziesiąt stron w przypisach końcowych, świadczy o ogromie pracy dokumentacyjnej jaką wykonała autorka. Oczywiście łatwo posądzić ją o stronniczość w kreśleniu portretów swoich bohaterek, ale gdyby skupić się tylko na lekturze treści dokumentalnej przytaczanej przez autorkę, trudno się dziwić Rappaport. Z listów i zapisów pamiętnikarskich, a także z korespondencji zagranicznych dziennikarzy, wyłania się bowiem portret czterech zwyczajnych, pełnych bezpretensjonalnego uroku młodych dziewcząt, kochających się nawzajem, darzących ogromnym szacunkiem i miłością swoich rodziców, które na swoje nieszczęście urodziły się w rodzinie carskiej. Być członkiem takiej familii to z pewnością niewdzięczna rola, zwłaszcza dla takich osób jakimi były księżniczki Romanówny. Wrażliwe, ciekawe świata, doceniające proste przyjemności, skrępowane otaczającym je splendorem i dworską etykietą. Do tego świetnie wykształcone. Można rzecz, typowe dziewuszi z wyższych sfer, władające kilkoma językami, grające na fortepianie, biegłe w zawiłościach savoir vivre’u, przygotowywane do bycia władcą. Nic bardziej mylnego. Owszem, każda z czterech sióstr posiadała w większym bądź mniejszym zakresie powyższe umiejętności, cechowało je jednak coś więcej, coś co wpoili im mądrzy i kochający rodzice, a co możemy nazwać empatią i życiową mądrością. Uwidoczniło się to zwłaszcza podczas pierwszych lat I Wojny Światowej, kiedy to razem z matką cesarzową Aleksandrą, rzuciły się do pomocy rannym i zaczęły pracę jako sanitariuszki w organizowanych przez rodzinę carską szpitalach. 
Odwaga, poświęcenie, wrażliwość i otwartość z jakimi dziewczęta – zwłaszcza tak zwana najstarsza para Olga i Tatiana – zadziwiają i budzą zasłużony szacunek, tym bardziej, że to obrazy jakie nie kojarzą się nam raczej z rodzinami imperatorów. 

Helena Rappaport stworzyła fascynujący obraz relacji między dziećmi ostatniego cara Rosji, czterema dziewczętami i braciszkiem Aleksym. Obraz nasycony detalami, dzięki którym dostajemy dzieło zachwycające i pełne życia. Kolejny mistrzowski utwór o tym, jak bezlitosny dziejowy walec niszczy to, co piękne, proste i wrażliwe. 

 ---------
  * Rodzina carska została rozstrzelana przez bolszewików w lipcu 1918 roku w piwnicy domu w Jekaterynburgu. Ciała wywieziono do lasu, rozebrano, spalono i oblano kwasem, po czym wrzucono do szybów pobliskiej nieczynnej kopalni. Dlatego dopiero w 1991 roku odnaleziono szczątki cara Mikołaja, carycy Aleksandry oraz córek: Olgi, Tatiany i Anastazji. Zostały pochowane w petersburskim soborze śś. Piotra i Pawła w 1998 roku po przeprowadzeniu testów DNA. Szczątki czwartej z córek (Marii) oraz najmłodszego braciszka Aleksego, które odnaleziono kilkadziesiąt kilometrów dalej w 2007 roku, miały 18 października spocząć obok pozostałych członków rodziny carskiej. Kościół prawosławny domaga się jednak dodatkowych badań mających potwierdzić tożsamość członków rodziny uznanej za świętą.