środa, 14 stycznia 2015

Eterek Starszych Panów


Monika Wasowska, Grzegorz Wasowski
Starsi Panowie Dwaj. Kompendium niewiedzy
Rok Wydania: 2014
Wydawca: Znak
 

Starszych Panów, chyba nie trzeba jakoś szczególnie przedstawiać. Nawet jeśli ktoś nie kojarzy nazwisk Panów J, a podejrzewam, że pokolenie dzisiejszych głąbów może mieć z tym niejaki kłopot, to jednak z pewnością każdy gdzieś tam otarł się o wciąż obecne w przeróżnych mediach największe przeboje (w 2003 roku Grzegorz Turnau opublikował płytę Cafe Sułtan w kapitalnych, bo szalenie wiernych oryginałom, interpretacjach piosenek Przybory i Wasowskiego). Zanim jednak Panowie rzeczeni stali się Starszymi i zaistnieli na szklanym ekranie z programem Kararetu, można było słuchać ich audycji na falach eteru czyli w Polskim Radiu, gdzie od końca lat czterdziestych XX wieku prowadzili audycję pod zwiewną nazwą nomen omen Eterek. Jako, że czasy to były siermiężne, a w instytucjach państwowych panował (zdaje się, że niewiele się w tej materii zmieniło) straszliwy bałagan i brak szacunku dla twórczości artystów pojawiających się na antenie, wiele z utworów, które wtedy były prezentowanych zaginęła, lub uległa zniszczeniu. Panowie Wasowski i Przybora, przyznawali zresztą nie raz, że i oni sami nie podchodzili nigdy z jakimś szczególnym pietyzmem do swoich wytworów i o ich należyte katalogowanie i rejestrowanie dla potomnych się nie troszczyli. Całe szczęści więc, że syn jednego z nich Grzegorz Wasowski (znany na przykład z projektu T-raperzy z nad Wisły) wraz z małżonką, poczuł potrzebę, by zabawić się w kustosza spuścizny po swoim ojcu i ,,wuju". Potrzeba to była nieunikniona, od dzieciństwa bowiem przesiąkał tą niebanalną atmosferą wokół twórczych działań Starszych Panów. 
We wstępnie do książki, ba, już w samym podtytule - kompendium niewiedzy - zaznaczają Wasowscy, że nie uzurpują sobie licencji na posiadanie wiedzy absolutnej o tym niebywałym zjawisku jakim był Kabaret Starszych Panów i szereg innych, zarówno wcześniejszych , jak i późniejszych inicjatyw twórczych tego fantastycznego duetu. Świadczy to tylko o tym, z jak bardzo złożonym i trudnym do ogarnięcia i sklasyfikowania zjawiskiem mamy do czynienia. Tym bardziej imponuje efekt pracy państwa Wasowskich i determinacja w przeczesywaniu przeróżnych archiwów z ZASP-u na czele. Powstało więc dzieło monumentalne (ponad 600 stronicowe), precyzyjne i skrupulatne niczym Encyklopedia Britannica, urocze przy tym niczym ,,Zielona Gęś" Gałczyńskiego i frywolne jak ,,Słówka" Boya. Zwłaszcza dotyczy to części katalogującej wczesny okres współpracy obu artystów sprzed Kabaretu Starszych Panów ich opus magnum. Jak już zostało wspomniane wiele z tych wczesnych utworów zaginęła. Część zachowała się na taśmach archiwalnych (audycje programu pod nazwą ,,Teatr Uniwersalny Eterek"), część jedynie w formie scenariusza programu, listą aktorów, spisem utworów i co najważniejsze tekstami Przybory i zapisem nutowym Wasowskiego. Wydawca uraczył nas także dodaną do książki płytą CD, na której znajdziemy kilkadziesiąt piosenek ,,jeszcze nie Starszych Panów" z lat 50-tych, którymi mogli cieszyć się słuchacze Teatru Uniwersalnego Eterek. Wśród wykonawców nazwiska wyborne, ale to zawsze było jedną z wizytówek projektów Panów J. Tak oto komentuje to Jeremi Przybora, próbując jednocześnie zdefiniować fenomen Kabaretu Starszych Panów:

,,Mieliśmy wielkie szczęście do Kabaretowej obsady. Byli to przecież jeszcze na początku Kabaretu artyści w większości mało znani. Ale wkrótce pisałem ,,pod nich". Chyba nie tylko oni byli tajemnicą dosyć znacznej popularności Kabaretu. Chyba jeszcze i to, że Kabaret był schronieniem przed samotnością. Każdy jego bohater miał pod ręką dwóch StP, przed którymi mógł swobodnie otworzyć serce. Nie byli oni może zbyt skuteczni w działaniu, ale w intencjach - nieograniczenie życzliwi. No a sami mieli siebie nawzajem. Ten nastrój generalnej gotowości do wysłuchania bliźniego i przejęcia się jego sprawami udzielał się chyba i odbiorcy i zyskiwał sobie jego sympatię."

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy tęsknią za odrobiną elegancji w morzu medialnej prymitywnej pulpy, którzy cenią sobie subtelną ironię i ciepły krzepiący humor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz